----------------------
Kiedy zegarek wskazał godzinę jedenastą wyłączyłam muzykę i poszłam do szatni, gdzie przebrałam się w szare dresy, biały top i cienką szarą bluzę, po czym szybkim krokiem ruszyłam w stronę stacji kolejowej. Na dworze z każdym dniem robi się coraz zimniej, zresztą nie ma co się dziwić jest środek sierpnia, lato się kończy co znaczy, że i ładna pogoda zaczyna znikać. Dotarłam na stację praktycznie w ostatniej chwili, bo, żeby zdążyć wejść do pociągu musiałam przebiec kilka metrów.
***
-No maleńka, teraz się już ode mnie nie odczepisz- powiedziałem sam do siebie widząc na zdjęciach dziewczynę z wyścigów. Zadziwiające było to, jak bardzo sprzyjał mi los -nie dość, że znałem już jej adres ( co naprawdę nie było niczym trudnym do zrobienia, bo wystarczyło za nią iść ) to teraz mam jeszcze w posiadaniu jej telefon i wszystko, co w, nim jest. Spisałem sobie jej numer i wsadzając urządzenie do kieszeni skierowałem się w stronę samochodu. Przez całą drogę myślałem o tej dziewczynie - niby niczym nie odróżniała się od reszty a jednak miała w sobie to coś, co sprawiało, że chciałem, żeby była moja.. tylko moja i nikogo więcej… I byłem pewny, że tak też się stanie. Zaparkowałem samochód przed domem dziewczyny i odpiąłem pas. Przez szybę zobaczyłem jak brązowowłosa wychodzi z domu i kieruje się w stronę parku, więc wysiadłem z pojazdu i poszedłem za nią. Chciałem już krzyknąć, żeby się zatrzymała, ale w tym samym czasie wpadła na kogoś i upadła na trawę. Podniosłem głowę, żeby zobaczyć, kto stał naprzeciwko niej i momentalnie zacisnąłem pięści. Przed brunetką stał Evan głupi kutas, który lubi się mieszać w nieswoje sprawy . Dziewczyna zręcznie podniosła się z ziemi i próbowała wyminąć wyższego od niej chłopaka, ale, kiedy zrobiła krok w prawo ten podążył za nią identycznie było, kiedy ruszyła się w lewo.
-Możesz mnie puścić ? - Powiedziała cicho. Z jej głosu można było wyczytać, że jest przerażona.
-Oj tak szybko chcesz ode mnie uciec ? -Zaśmiał się głupio.
-Przesuń się proszę - powiedziała prawie przez płacz.
-Nie.- KURWA głupi debil. Podeszłem do nich i stanąłem między Evanem a dziewczyną.
-Którego słowa w odsuń się nie zrozumiałeś ? - Warknąłem.
-Każdego - uśmiechnął się - Kolega ? - wyjrzał zza mojego ramienia i skierował słowa w stronę dziewczyny i mogę przysiąc, że pomimo tego, że stałem do niej tyłem wiedziałem, że pokręciła przecząco głową. - Ona ciebie chyba nie zna Hazza
-Masz pięć sekund, żeby się stąd ulotnić i nie będę z tobą dyskutował.
-A co, jeżeli tego nie zrobię? - zrobił cwany uśmieszek.
-Zrobię ci powtórkę z Marca, tyle że tym razem nie skończy się na połamaniu kilku żeber - odwzajemniłem uśmiech - wybór należy do ciebie.
-Pierdol się Styles - syknął i poszedł w druga stronę. Mięczak. Odwróciłem się do dziewczyny -Dzięki - wyminęła mnie i zaczęła iść przed siebie. Jej zachowanie strasznie mnie pociąga…
-Nie zgubiłaś czegoś ? - Krzyknąłem za nią a ona momentalnie odwróciła się w moją stronę marszcząc brwi. - To nie twój ? - pomachałem telefonem - Kurczę szkoda, bo dziewczyna ma fajne fotki i … - nie zdążyłem dokończyć, bo ta stała już koło mnie próbując wyrwać mi urządzenie.
-ODDAJ ! - Krzyknęła.
-Nie tak agresywnie skarbie, złość piękności szkodzi - zaśmiałem się i uniosłem rękę, żeby brunetka nie mogła dosięgnąć swojego telefonu.
-Nie jestem żadnym skarbem ! Oddaj mi to ! To moje ! - Zrezygnowana stanęła naprzeciwko mnie i skrzyżowała ręce.
-Słodko wyglądasz jak się złościsz.
-Ugh.. Koleś, o co ci chodzi ?! Nie znam cię !
-Naprawdę ? - uśmiechnąłem się - po wczorajszym wyścigu powinnaś mnie znać.
-Nie nie powinnam ! a teraz oddaj ! - Ponagliła.
-Oddam ci pod jednym warunkiem - spojrzałem na nią a ona kazała mi kontynuować.
- Umówisz się ze mną.
-Co ?! Nie ! - znowu zaczęła się szarpać.
-Och no nie bądź taka. Jestem Harry.
-Ehh… Harry, jeżeli się z tobą umówię dasz mi potem spokój ?
-Co ? - zasmiałem się - Nie, ale odzyskasz telefon a to już coś.
-Kurwa.
-Dziewczynki nie powinny przeklinać ! - skarciłem ją - To jak zgadasz się ?
-Dobra ! oddaj ... -powiedziała cicho
-Super ! - Podałem jej telefon - Mój numer masz już wpisany - powiedziałem i pomachałem jej, po czym zniknąłem za drzewami. Kocham, kiedy dziewczyny się stawiają, ale z własnego doświadczenia wiem, że niedługo sama będzie koło mnie skakać.
***
Stałam zdezorientowana na chodniku zastanawiając się, na co ja się właśnie zgodziłam. Umówiłam się z chłopakiem, którego wcale nie znam i, którego cholernie się boję. Nie chcę mieć z, nim do czynienia, tym bardziej, że widziałam przed chwilą jak łatwo wyprowadzić go z równowagi tylko nie rozumiem dlaczego on uwziął się na mnie i czemu mnie obronił przecież poza mną na wyścigu było jeszcze mnóstwo dziewczyn, które są o wiele ładniejsze niż ja.. Spojrzałam na telefon i weszłam w kontakty - “ Harry “ -. Byłam przerażona faktem, że nieznajomy mi chłopak przeglądał moje numery ,wiadomości i zdjęcia, przecież skąd mogę mieć pewność, że ich sobie nie po przesyłał i nie zacznie robić sobie ze mnie żartów ? Jak najszybciej pobiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Przynajmniej odzyskałam telefon .. opadłam bez sił na łóżko i w mgnieniu oka zasnęłam. Kiedy się obudziłam mama siedziała na fotelu i czytała książkę.
-Mamo ? Znowu ? - Ta tylko pokiwała głową i wróciła do lektury. Gdyby ktoś zapytał was kiedyś jak byście wyjaśnili własnymi słowami słowo “ tata “ większość z was powiedziała, by, że to osoba, która jest głową rodziny, że to osoba, z której powinniśmy brać przykład, że to jeden z rodziców. Wspaniale to brzmi prawda ? kochający, troskliwy i pomocny tata. No to teraz wyobraźcie sobie, że ⅓ z nas ma ojca o dwóch obliczach. Z jednej strony jest taki jak każdy inny tata, ale z drugiej jest okropną bestią, dla której liczą się tylko alkohol i papierosy . Wychodząc z domu mówi ci, że cię kocha a wracając wyzywa cię i chce cię zabić… No właśnie do takich osób zalicza się mój tata… Zdąrzyłyśmy się z mamą do tego przyzwyczaić i w końcu postanowiłyśmy, że po prostu trzeba to przeczekać. Przesiedzieć w pokoju kilka godzin aż alkohol przestanie działać i wszystko wróci do normy.
Sięgnęłam leniwie po telefon i odblokowałam ekran.
Ja nie chcę ! Miałam ochotę rzucić telefonem i zrobiła bym to, gdyby tylko mamy nie było obok mnie..
-Mamo.. - zaczęłam - Mogę dzisiaj wyjść? - Głupie co nie ? Zamiast siedzieć w domu i trzymać się z dala od Harrego ja idę z, nim na.. hmmm właśnie, na co ja właściwie idę ? Mniejsza o to wychodzę z, nim tylko dlatego, że chce mu powiedzieć co o, nim sądzie i co sądzę o jego zachowaniu. Trochę to śmiesznie brzmi nie ? Dziwnie to będzie wyglądało jak zacznę wygarniać wszystko, co myślę chłopakowi, który jest ode mnie wyższy o głowę i silniejszy…
-Jasne, o której ? - Uśmiechnęła się nawet na mnie nie patrząc.
-O 20 kolega po mnie przyjedzie…
-Kolega ? Słońce czy ty mi o czymś nie mówisz ? - w końcu oderwała się od książki i spojrzała na mnie. W głębi duszy błagałam, żeby się nie zgodziła w, tedy z czystym sumieniem mogła bym mu napisać, że nie mogę.
-Nie mamo … znaczy się no…
-Już spokojnie idź się szykuj - Kurde… Westchnęłam cicho i poszłam wziąć prysznic. Pomyśleć, że, gdybym nie poszła na ten jebany wyścig to teraz nie musiała bym się użerać z Harrym...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz